Tym razem Komisja Europejska stanęła na wysokości zadania i opracowała, jak na Komisję (!), bardzo przejrzysty dokument. Oczywiście dokument nic nie wnosi, bo są to kwestie i problemy znane od dawna, niemniej jednak dobrze, że nasi milusińscy w Brukseli, na których płacimy podatki, zabrali głos i zrobili to całkiem dobrze. Ja w każdym razie pod wszystkim się podpisuję, no może prawie pod wszystkim…
Generalnie Komisja nawołuje do reform ICANN, tak aby ICANN było bardziej „przejrzyste” i „odpowiedzialne”. Główne punkty wystapienia Komisji to przede wszystkim:
* Kierownicza („przewodnia”) rola sektora prywatnego w bieżącym zarzadzaniu Internetem.
* Tam gdzie to możliwe w ramach ICANN, to przyjęcie podejścia tzw. „multi-stakeholder” czyli możliwie dużego włączenia różnych podmiotów (grup interesów) w proces podejmowania decyzji.
* Rola rządów powinna być skupiona na określaniu tzw. „public policy”, bez ingerencji w bieżące zarządzanie Internetem, a rządy powinny współpracować w określaniu polityki w zakresie zarządzania „kluczowymi globalnymi zasobami” (czytaj: domenami najwyższego poziomu oraz pulami adresów IP).
* Zwiększenie roli rządów w obronie interesu publicznego, szczególnie w obliczu sytuacji kryzysowych.
* Rozważenie problemów, jakie stwarza kwestia jurysdykcji prawa stanu Kalifornia wobec ICANN (ewentualny proces sądowy toczyłby się w Kaliforni i to amerykański sędzia rozstrzygałby spór).
* Problematyczna kwestia relacji pomiędzy GAC (Rządowym Komitetem Doradczym) a prywatną firmą, jaką jest ICANN.
* Krytyka Rządowego Komitetu Doradczego (GAC) w związku z faktem, że w ramach GAC relatywnie niewiele państw bierze jakikolwiek udział, nie mówiąc o udziale aktywnym, co powoduje, że mogą pojawiać się zarzuty wobec braku reprezentatywności takiego ciała jakim jest właśnie GAC.
Komisja wskazuje także na problem nadzorowania sposobu zarzadzania funkcjami IANA (najważniejsze z funkcji realizowanych przez IANA to: obsługa domen najwyższego poziomu i alokacja adresów IP), który to nadzór obecnie sprawowany jest (bezpośrednio) przez rząd USA. Komisja nie daje jasnej odpowiedzi i nie prezentuje swojego stanowiska w kwestii, kto powienien prowadzić taki nadzór, a jedynie pokazuje potrzebę zmian (a dokładnie to „rozpocząć dyskusję z rzadem USA na ten temat”). Brak sugestii w tej sprawie wydaje się oczywisty – rząd USA nigdy nie zgodzi się na rezygnację z nadrzędnej roli wobec funkcji IANA, bo to akurat jest jednym z żywotnych interesów Stanów Zjednoczonych.
I ten element stanowiska Komisji jest właśnie tym, z którym się nie zgadzam. Zdecydowanie wolę, aby nadzór nad ICANN/IANA sprawował rząd amerykański, niż nieokreślone grupy np. rządów. Rząd USA jest bardziej przewidywalny niż jakieś niedookreślone ciała rządowe czy organizacje międzyrządowe – po prostu rząd USA nie da zrobić krzywdy biznesowi, a tym samym będzie robił wszystko, żeby utrzymać stabilność i bezpieczeństwo Internetu. A więcej akurat nie potrzeba.
Oczywiście, w takim dokumencie nie mogło nie znaleźć się odwołania do potrzeby stabilności i bezpieczeństwa globalnego Internetu, respektowania praw człowieka, wolności wypowiedzi i prywatności, ochrony danych osobowych i promocji różnorodności kulturowej i językowej (standardowa formułka #1).
Więcj można przeczytać tutaj oraz tutaj.